01.03.2020 Katarzyna - Proces Cichy Umysł
Mam 29 lat i przez cale moje życie zawsze wpadałam w sytuacje które nie były dla mnie dobre ale z jakiegoś powodu zawsze dałam się wciągnąć. Pewne osoby lub sytuacje przyciągałam jak magnes i nieświadomie brnęłam w patologiczne sytuacje które często cielesny się latami i pogłębiały. Takie życie kosztowało mnie wiele emocji i rujnowało wszystko co udało mi się zbudować, raz zwolnili mnie z pracy przez moje toksyczne relacje z innymi, stworzono że nie pasuje do miejsca pracy. Przyjaciele których miałam byli toksyczni, niezaradni życiowo, negatywni, manipulacyjni i krótko mówiąc cielili ze mnie energie do tego stopnia że byłam wiecznie wykończona i zestresowana. Największym problem było to że bez nich czułam jak bym nie istniała i myślałam że tego potrzebuje i nie widziałam innej opcji.

Proces był trudny i miałam obawy że nie będę miała żadnych efektów albo że stracę przyjaciół. Dzisiaj już wiem że to była jedna z lepszych decyzji jakie podjęłam bo moje życie jest kompletnie inne niż 4 miesiące temu. Toksyczni ludzie praktycznie zniknęli, nic nie musiałam robić, po prostu byłam sobą. Ludzie którzy byli dla mnie ważni byli w stanie nawiązać ze mną lepsze kontakty ponieważ zaczęłam być o wiele bardziej autentyczna i przestałam szukać dramatów. Wcześniej miałam wrażenie ze dramat się nigdy nie skończy a teraz myślę ze jest milion dróg do jego uniknięcia/ominięcia a przede wszystkim nie przyczyniania się do jego kreowania.

Kolejnym ważnym aspektem mojej egzystencji były natrętne myśli. To one nie pozwalały mi się zrelaksować i cieszyć życiem. Wiecznie wałkowałam w głowie te same sytuacje, czułam jak bym utknęła w czasie i nie było opcji zęby iść do przodu. Wiele sytuacji wydawało mi się nie do rozwiązania, dosłownie czułam jak bym utknęła, i to uczucie pojawiało się nawet kilka razu dziennie i za każdym razem jak myślałam o czymś “dużym” ważnym dla mnie np. Kariera czy relacje. Zdecydowanie nazwa tego procesu została dobrana nie bez przyczyny. Mam wrażenie że jest ciszej, jestem skupiona, spokojna, zadowolona, to jest teraz mój stan bazowy. Nawet jak ktoś wchodzi ze mną w negatywne interakcje (co się ostatnio praktycznie nie zdarza) i wyprowadzi mnie na chwile z mojego stanu, ja wiem że do niego wrócę i nie będę rozpamiętywać i trwonić czasu na angażowanie się w takie sytuacje.  Jeśli już muszę się zaangażować to ostrożnie wybieram najlepsze rozwiązanie które prowadzi do jak najlepszego rozwiązania dla wszystkich zaangażowanych o ile mogę na takie wpaść i płynę dalej, skupiając się na swoim życiu będąc w tu i teraz. Cudowne uczucie, gdybym wiedziała że tak można zrobiłabym to jak miałam 18 lat, ten proces zmienił moje życie diametralnie w ciągu kilku miesięcy i ciekawa jestem gdzie byłabym dzisiaj gdybym zaczęła wcześniej.

Dwa słowa o Pani Marzenie. Jest pani najlepszym terapeuta jakiego w życiu doświadczyłam a było ich wielu z wielu rożnych nurtów. Moi rodzice zrujnowali mnie jako osobę i myślałam że nigdy się z tego nie wygrzebie, myślałam że skończy się to wszystko moim samobójstwem. Byłam już tak zmęczona,  i myślałam że nie ma nadziei na zmianę. Dała mi Pani nowe życie, i bardzo pani za to dziękuje.

Katarzyna,