10.01.2021 Anna - problem w relacjach z córką z zespołem Aspergera
Odkąd pamiętam miałam problem z relacjami z innymi ludźmi, wolałam innych trzymać na dystans. Jak coś było nie tak i nie szło po mojej myśli czułam frustrację i wycofywałam się, uciekałam, nawet potrafiłam zmienić pracę, bo nie szło tak jak chciałam, bo sobie nie radziłam.
Nieporozumienia w relacjach powodowały, że chciałam uciec. Trudno było mi zrozumieć innych ludzi, co myślą i czują. Gdy czułam, że coś jest nie tak, to zabierałam nogi za pas, dziękuję i już mnie nie ma. Bardzo często to ja kończyłam znajomości.
Jednak najbardziej cierpiałam z powodu braku kontaktu z 12 letnią córką, która ma zdiagnozowany Asperger. Nie potrafiłam z nią rozmawiać, zrozumieć, dotrzeć do niej. Zamiast rozmawiać z nią, cały czas czepiałam się i chodziłam jak tykająca bomba. Czułam smutek, złość, że nie potrafiłam inaczej. Wiedziałam, że takim postępowaniem nie dotrę do córki, chciałam inaczej, ale nie umiałam tego sama zmienić. Czułam, że kompletnie się pogubiłam i obwiniałam siebie o wiele rzeczy.
Cierpiałam, że nie umiem zbliżyć się do swojej córki, zrozumieć ją i normalnie z nią porozmawiać. Pomiędzy nami był dystans, jak niewidzialna ściana. Miałam słaby kontakt z córką, nie potrafiłam znaleźć z nią wspólnego języka i nieświadomie raniłam swoją córkę a mój młodszy syn musiał na to patrzeć i uczestniczyć w tych nieprzyjemnych momentach kiedy zamiast rozmawiać z własną córką czepiałam się jej i ją raniłam. Nie umiałam do niej dotrzeć a nie chciałam aby to się pogłębiało. Czułam się bezradna i mówiłam, że „nie umie inaczej …..” Próbowałam poradzić sobie z tym sama, próbowałam się wyciszyć, brałam też przez pewien czas leki uspakajające. Niestety nie widziałam rezultatu, nadal czepiałam się córki i byłam jak tykająca bomba. Tak bardzo chciałam się uwolnić od tego napięcia ale nie umiałam tego sama zmienić. Kiedy zrozumiałam że nie potrafię sobie z tym poradzić trafiłam na terapię do Pani Marzeny.
Pozytywne rezultaty zobaczyłam już po kilku spotkaniach. I z każdym kolejnym spotkaniem byłam bardziej zszokowana. Przestałam się czepiać córki, czuć się jak tykająca bomba. Stałam się bardziej uważna i poprawiły się moje relacje z córką. Zaczęłam uważnie słuchać to, co córka ma do powiedzenia i wczuć się w jej odczucie i emocje. Widzę też ogromne zmiany u córki. Córka stała się bardziej otwarta, analizuje różne rzeczy, też bardzo stara się wyczuć w emocje innych. Na poziomie emocji dużo się zadziało, nie wydziera się, nie wybucha. Zrobiła się bardziej spokojna i częściej okazuje to co czuje.
To niesamowite jak poprawiły się moje relacje z córką, razem spędzamy czas na rozmowach. Poprawiły się też moje relację z innymi ludźmi. Widzę szerszą perspektywę sytuacji w życiu, przez co stałam się spokojniejsza.
Dla mnie to niesamowite gdy obserwuje te wszystkie zmiany.
Dziękuję bardzo Pani Marzenko
4.2021 Joanna - stres, depresja, bezsenność
Od miesięcy doświadczałam bezsenności (spałam po 10 godzin tygodniowo), permanentny stres, problemy w relacjach z najbliższymi oraz autosabotaż własnych działań.Przez brak snu nie mogłam prawidłowo funkcjonować w pracy, nie mogłam się skupić, byłam rozdrażniona i rozbita. Nie byłam w stanie podejmować decyzji. W pracy zaczęłam popełniać błędy. Czułam, że doszłam do takiego miejsca w życiu, kiedy muszę się zatrzymać i przyjrzeć temu co robię i dlaczego. Nie mogłam ułożyć się w relacjach, doprowadziłam do zerwania jednej z najważniejszych w moim życiu przyjaźni, bardzo trudno było mi się z tym pogodzić. Moja sytuacja rodzinna mocno się skomplikowała, targały mną ogromne emocje.
Wyznanie moich dzieci dotyczące przeszłości oraz zerwanie relacji z bliskim mi człowiekiem oraz utrata ważnego klienta biznesowego sprawiły, że postanowiłam skorzystać z pomocy specjalisty.
Pozytywne rezultaty były widoczne bardzo szybko, praktycznie już po pierwszej sesji z Panią Marzeną zaczęłam spać przez większość nocy w tygodniu. Potem wróciła mi zdolność podejmowania decyzji i poczucie, że mam możliwość wyboru.
Obecnie śpię około 40 godzin tygodniowo. Nie mam doła, depresyjnych nastrojów, jestem swobodna we wszystkim. Reaguje spokojnie w sytuacjach stresowych. Podejmuję decyzje kierując się swoim dobrem. Wróciła mi chęć do podejmowana wyzwań. Układam na nowo relacje, w tym również tę, która została zerwana (na tę chwilę jest kontynuowana).
Moje samopoczucie jest zdecydowanie lepsze. Eliminuję w chwili obecnej różnego rodzaju „rozpraszacze” z mojego życia. Buduję na nowo swoje granice. Mam jasną wizję dalszego funkcjonowania mojej firmy. Inaczej buduję relacje z dziećmi i mężem. Myślę, że długofalowo wiele się teraz zmienia w moim życiu.
Odczuwam duże zmianę po sesjach, nawet jestem zaskoczona.
Dziękuje
05.2020 Marta - wystąpienia publiczne
Przed rozpoczęciem terapii z Panią Marzena wystąpienia publiczne stanowiły dla mnie źródło stresu. Wszyscy mi mówili, że to z czasem minie, że się przyzwyczaję ale tak się nie działo. Potem myślałam że powodem mojego stresu jest fakt że występować musiałam w języku angielskim, ale nawet po 5 latach za granicą nadal bałam się wystąpień publicznych, a umówmy się że po 5 latach mówienia w jakimś języku codziennie mówi się całkiem dobrze i płynnie. Jestem kompetentną i pewna siebie osobą, ale jak tylko musiałam zrobić prezentacje to mój mózg się odłączał i czułam się jak bym to nie ja prowadziła prezentacje. Ręce mi się trzęsły, pociłam się, brakowało mi czasem taktu a to z uwagi na brak kontroli nad symptomami. Kiedyś na jednych z zajęć w college musieliśmy zrobić krótką głupia prezentacje która miała rozśmieszyć widownie, 40 sekundowe wystąpienie. Wszystkie symptomy pojawiły się w ciągu sekundy, taka głupia, prosta prezentacja a tyle stresu. Nie mogłam w to uwierzyć, i przede wszystkim zrozumieć czemu żadne metody nie działają, czemu nie występuje przyzwyczajenie i dlaczego niezależne od ważności wydarzenia ja mam po prostu masakre!
To był dzień kiedy powiedziałam sobie “nie, tak nie będzie, to jest przecież chore”. Od razu umówiłam sesje z Panią Marzeną. Już po pierwszej sesji tak naprawdę poczułam że mam na to większy luz ale czekałam na moment aby to sprawdzić. Na następny dzień zostałam zaproszona jako absolwent aby wziąć udział w moderowanej dyskusji. Dzień przed wydarzeniem okazało się że jedna z moderatorek jest chora, ja już kiedyś to robiłam więc poproszono mnie abym ją zastąpiła. Oczywiście ucieszyłam się no bo to fajna rzecz być moderatorem ale potem w dniu wydarzenia bałam się że znów wystąpi stres. Siedziałam przed wejściem na scenę cała zestresowana, no bo przecież wiem co się zaraz stanie. Trzęsące ręce, wypieki, brak kontaktu ze sobą i brak kontroli nad tym co się dzieje. Wchodzę na scenę, czekam na symptomy, a tu jak by, inaczej. No niby trochę jest stresującą ale też mogę obserwować co się dzieje. No lepiej niż było! Ręce mi się nie trzęsły, na dodatek okazało się że musiałam tam trochę poimprowizować, no bo było za mało pytań z publiczności, no i bez problemu! Zaczęłam wymyślać pytania na prędce, nawet trochę rozśmieszyłam publiczność! Po prostu mogłam w końcu czerpać z tej sytuacji! To była dyskusja na 900 osób, około 300 z nich była online więc były też kamery. Po tamtej prezentacji miałam jeszcze 3 takie wystąpienia i czekam na więcej bo nie jest to już tak stresujące jak było. W końcu mam możliwość tak naprawdę rozwoju i pracy nad ta umięjtnością i przestałam przed tym uciekać i tego unikać.Od tamtego czasu tez przygotowałam własny warsztat, który poprowadziłam. No przestalam unikać i zaczęłam się rozwijać, bo przecież ludzie którzy mogą występować publicznie zarabiają ok 5% więcej, nie?.
Dziękuje Pani Marzeno!
7.05.2020 Anna - Własny biznes, wypalenie zawodowe, wystąpienia publiczne
Sesje z Marzena Defler rozpoczęłam w sierpniu 2019 roku. Przed współpracą z Marzeną Defler rozpoczęłam własną działalność jako terapeuta homeopata.
Podczas swojej pracy wielokrotnie moje granice były przekroczone przez klientów. Ciągły bak asertywność pogłębiał się, dochodziłam do stanu wypalenia zawodowego, nie umiałam radzić sobie z krytyką i zarzutami. Moim problemem był również lęk przed wystąpieniami publicznymi. Wypalenie, przeciążenie i ciągły stres wpływał na jakość mojej pracy, stanu zdrowia i finansów. Zaobserwowałam, że to co robię nie cieszy mnie, wręcz stało się dla mnie ciężarem.
Gdy przeszłam duży kryzys i załamanie, to zdecydowałam się poprosić o pomoc specjalistę. Ważne dla mnie było znaleźć osobę z którą będzie mi się dobrze pracować.
Już w pierwszych dniach zaobserwowałam zmianę, czarna wizja zmęczenie wokół mnie zaczęła się zmieniać, zyskałam więcej uwagi na siebie, moja asertywność wzrosła, nauczyłam się zaznaczać granice i mieć na wiele rzeczy spokój.
Więcej czasu i uwagi kierowałam na siebie bez poczucia winny lub dyskomfortu. Mój pułap finansowy wzrósł, zaczęłam bardziej cenić swoją prace, podwyższyłam stawkę za sesje bez poczucia dyskomfortu i poczucia winy. Moje wystąpienia przed kamerą przebiegły ze spokojem, byłam bardziej sobą, kontrolowałam co chce powiedzieć i nie było tego przerażenia w oczach.
Całokształt pracy z Marzena Defler wpłynął nie tylko na moja prace zawodowa ale poprawę relacji z przyjaciółmi rodziną. Mam więcej czasu dla bliskich mi ludzi jednocześnie zachowując granice. Mam również czas dla siebie na medytacje kontakt z przyroda.
Większa koncentracja uwagi wpłynęły na jakość pracy. Jestem bardziej efektywna, kreatywna w przedsięwzięciach, zarobki zwiększyły się o ¼ oraz podjęłam więcej inicjatywy np. rozpoczęłam sprzedaż kropli homeopbotanicznych gdzie zwiększyły dochód o 1/3. Przeprowadziłam kurs online, który zwiększył zainteresowanie moich klientów.
Z całego serca polecam prace terapeutyczna z Marzeną Defler, ma ona duże doświadczenie w pracy z klientami. Jest ona bardzo skuteczna i po każdej sesji odczuwa się ogromne zmiany w pracy zawodowej i w relacjach z bliskimi.
Dziękuję bardzo i polecam